NA KRAWĘDZI odc. 11 ONLINE ZA DARMO dostępny w internecie od czwartku, 2.05.2013. NA KRAWĘDZI odcinek 11 w telewizji Polsat w czwartek, 9.05.2013, o godz. Ilustracja zastępcza Darmowe filmy online, legalnie i bez logowania – zobacz na eskaGO! Lady Gaga balansuje na krawędzi, Elfie Hopkins odkrywa przerażającą prawdę, a gigantyczny Rekin Cycojad atakuje niewinne dziewczyny. Filmy za darmo bez logowania i zupełnie legalnie tylko na eskaGO! Tu obejrzysz biografię największej skandalistki show-biznesu, Lady Gagi, a także dwa nieźle pokręcone fajne filmy - Rekin Cycojad oraz Elfie Hopkins. Lady Gaga na krawędzi - to fajny film online za darmo, ukazujący niezwykle barwne życie największej skandalistki XXI wieku. Lady Gaga nie miała życia usłanego różami, a w to, jak wyglądała przed zrobieniem wielkiej kariery aż trudno uwierzyć. Poznaj ją nie tylko od strony zawodowej, ale także prywatnej i sprawdź, co mają do powiedzenia ludzie, którzy znają ją najlepiej. To wszystko tylko na eskaGO - oglądaj film za darmo! Rekin Cycojad - jeśli znudzą się piersi Lady Gagi, które piosenkarka nota bene dość często pokazuje, możecie zobaczyć kilka innych par dorodnych piersi. W tym darmowym filmie poluje bowiem na nie prehistoryczna bestia, którą wybudziły ze snu prowadzone nieopodal odwierty. Gigantyczny rekin jest głodny i żądny krwi. Tylko dzielna badaczka oceanów może go powstrzymać. Czy jej się uda? Sprawdź na eskaGO! Elfie Hopkins - równie przerażająco zapowiada się ten darmowy film, w którym akcja toczy się w niepozornym, cichym miasteczku. Zabijając codzienną nudę, Elfie wraz z przyjacielem Dylanem, bawi się w detektywa, obserwując sąsiadów. Gdy do miasteczka przyjeżdża rodzina Gammonsów i zaczyna namawiać tubylców na zagraniczne wycieczki, Elfie spostrzega, że coś jest nie tak. Rozpoczyna więc śledztwo, którego efekty będą zatrważające. Masz mocne nerwy? Przetestuj je na eskaGO - oglądaj film za darmo online! Top Model sezon 9. Top Model 9 odcinek 1. 8346 Odsłon. Top Model 9 odcinek 2. 6446 Odsłon. Top Model 9 odcinek 3. 6141 Odsłon. Top Model 9 odcinek 4. 6243 Odsłon.
Copyright © by Kamila Malec 2019Wydawnictwo WasPosAll rights reservedWszystkie prawa zastrzeżone, zabrania się kopiowaniaoraz udostępniania publicznie bez zgody Autora oraz Wydawnictwa pod groźbą odpowiedzialności i korektaJanusz MuzyczyszynAdriana RakZdjęcie na okładceIrina Kharchenko - skład i łamanieWydawnictwo WasPosWydanie IISBN 978-83-66070-64-6Wydawnictwo [email protected]Mojemu jesteś Tym, dla którego otworzę wszystkie Malec stworzyła historię, która pokazuje, że dla prawdziwego uczucia jest się w stanie zrobić wszystko. Nawet przekroczyć wszelkie granice. „Na krawędzi” to magiczna opowieść o sile miłości, której nic nie jest w stanie zniszczyć. Wyrusz wraz z Joanną w podróż po palecie ludzkich uczuć i daj się porwać tej fascynującej powieści! Nikczyńska - facebook @ksiazki_takie_jak_myAutorka odkrywa przed nami fantastyczny świat, jakiego jeszcze nie było. Mroczna i owiana tajemnicą kraina, budzi w czytelniku wszelkie emocje. Sposób w jaki Joanna walczy o swojego ukochanego budzi podziw. Poświęcenie i miłość bohaterki do mężczyzny jest zdecydowanie warta naśladowania i Purgał - instagram @recenzentkadoskonalaWeles, Liczyrzepa, Azazel, Ewa... upadłe anioły, demony, duża dawka humoru i fantastyczne przeniesienia między światami. Chociaż jestem znad morza, książka „Na krawędzi. Pocałunek ciemności” zachęciła mnie, aby kolejne wakacje spędzić w Karkonoszachw poszukiwaniu miejsc opisanych przezautorkę.”Zuzanna Mickiewicz - instagram @zuza_princessmePo przeczytaniu tej książki zapragniesz Drogi Czytelniku wyjechać w Karkonoszei przejść szlakiem bohaterów! Wciągająca i poruszająca historiao potędze i sile miłości. Tutaj legendy i wierzenia nabierają realnych kształtów. Wraz z Joanną i Ewą przenosimy się do świata, który dzięki opisom autorki, staje się rzeczywisty. Świat demonów i książąt ciemności, tajemniczyi wbrew pozorom „nie taki straszny jak go malują”. Ewa - typowa kobieta, która żyje tak, jak chce i mówi to, co chce, nie zważając na to jak zostanie odebrana, wszak już nic więcej nie ma do stracenia. Joanna zaś urzekła mnie niewyobrażalną siłą i dążeniem do celu pomimo przeciwności losu. Z niecierpliwością oczekuję dalszego ciągu tejhistorii!Anna Dyrek - instagram @book_ania– Rozdział 1 –Stoję na skraju lasu pełna obaw ale i determinacjii czekam, aż się pojawią. Słońce chyli się ku zachodowi. Najpierw zmieniło swoją barwę na ostry pomarańcz, a teraz znika za koronami drzew. Widok ten przypomina mi niejedną scenę z romantycznego filmu. W dzień podziwiałam tu piękne, górskie widoki zapierające dech w piersiach. Nie na darmo nazwano to miejsce „Złotym Widokiem”. Przyprawia ono o szybsze bicie serca, gdyż zbocze opada tu gwałtownie ku dolinie Kamiennej, tworząc malowniczy punkt widokowy. Ale nie tym razem. Dziś czuję się, jakbym szła na skazanie. Moje życie zależy od ich decyzji. W ich rękach leży się, gdy tylko ściemni się do tego stopnia, aby w razie nieprzewidzianych gości mogli szybko schować się za jakimkolwiek drzewem lub głazem, ewentualnie wrócić do swojego świata. Wielka Trójca władców ziemi i naszych nauczycieli. Naszych, czyli wybranych przez los Dobrych Duchów Ziemi. Tak właśnie siebie nazywamy. Zawsze gotowi do pomocy, każdy z innym darem. Nie praktykujemy czarnej magii, nie nazywamy się czarownikami, czarownicami czy wiedźmami, chociaż tak naprawdę po części nimi jesteśmy, gdyż potrafimy stworzyć mikstury do ratowania życia lub poskramiania „tych złych”. A jest ich wielu, i gdyby ludzie o tym wiedzieli, nie wiem czy żyli by beztrosko i spokojnie. Prawda jest zupełnie prosta. My pomagamy, leczymy i wspieramy na duchu. Wszystko inne powinni tu być. Zaczęłam rozglądać się wokoło, czy przypadkiem czegoś nie przegapiłam. To na pewno to miejsce – drzewa po prawej stronie zaczęły szeleścić. Pogoda była bezwietrzna, więc zwiastowało to tylko jedno. Wysłuchali mnie i przybyli. Teraz tylko muszę stanowczo przedstawić im swoje argumenty i po sprawie. Eh, żeby to było takie łatwe jak sięwydaje.– Podejrzewamy po co Nas wezwałaś drogie dziecko – rozpoczął Liczyrzepa bez Liczyrzepa, czy jak kto woli Karkonosz, król gór, a raczej ich Dobry Duch, pilnujący flory i faunyw granicach swojego królestwa. Jest władcą Karkonoszy, strzeże tu swoich myśli, że to tylko legenda, ludzie uważali go początkowo za bardziejmylnego.– Dawno cię nie widzieliśmy kochana, rzadko kiedy ktoś wzywa Nas wszystkich, a poza corocznymi obchodami świąt równonocy nie ukazujemy się bez potrzeby czy wezwania – dodał Świętowit i zaczął mi się nimi stał Filip ze swoją nieprzeniknioną miną. Czułam, że wie o co mi chodzi. Wystarczyło jedno moje spojrzenie na niego, a jego wzrok przenikał wszystkie myśli. Był najstarszym i najmądrzejszym naszym opiekunem, zajmował się nami i analizował wszystkie możliwe dary ktoś z normalnych, prostych ludzi usłyszał, że spotkałam się z dwoma władcami, którzy dla większości ludzi istnieli tylko w legendach, uznałby mnie za wariatkę, którą należy zamknąć w zakładzie dla obłąkanych i nafaszerować lekami na wyprostowanie mózgu. Ale prawda była taka, że oto właśnie stali przede mną, wraz z największym i najmądrzejszym specem od białejmagii.– Cieszę się, że Was widzę i chcę żebyście pomogli mi pozbyć się moich zdolności – powiedziałam, czym wywołałam ich poruszenie. Zaczęli mnie okrążać i energicznie kręcićgłowami.– To niemożliwe i dobrzeo tym wiesz. Z tym trzeba się urodzić, nie da się tego nauczyć. Nie wyrzekniesz się swojego przeznaczenia. – Wzrok Liczyrzepy przeszył mnie nawylot.– Nic nie rozumiecie! – krzyknęłam. – Dlaczego nikt wcześniej nie powiedział mi o konsekwencjach? Dlaczego nikt nie pytał mnie o to czy chcę być tą pieprzonączarownicą?!Trzy pary oczu spojrzały na mnie jeszcze szerzej niż w chwili, gdy oznajmiłam im po co ich wezwałam. Nie lubili krzyków ani ludzi, którzy się im przeciwstawiali, ale na mnie patrzeli przychylniej. Dlaczego, nie wiem. Kiedyś się nad tym zastanawiałam, nigdzie jednak nie znalazłam odpowiedzi na to nurtujące mnie pytanie. Wiem tylko, że potrafię więcej niż inni tacy jak ja. Każdy z nas miał po jednym darze – w większości była to umiejętność mieszania leczniczych mikstur z ziół. Tych nazwano znachorami. Ja natomiast potrafię więcej, o wiele więcej. Odczytuję aurę człowieka i potrafię stwierdzić czy na coś choruje, czy też dolega mu coś innego. Z dużym wyprzedzeniem wyczuwam zarówno niebezpieczeństwo, jak i istoty nadprzyrodzone. O tak, w tym jestem najlepsza z nich wszystkich. Nie potrafiłam czytać w myślach, jednakże instynktownie znajdowałam odpowiedź na nurtujące pytania, gdzieś między jawą a snem. Noi te moje prorocze sny! Czasem męczące, jednak w większości przypadków z dobrymprzekazem.– Mówiłaś, że nie nazywasz się czarownicą. – Z rozbawieniem patrzyli na mnie jak na wariatkę. Nie obchodziło mnieto.– Jak zwał tak zwał, nikt nie powiedział mi, że nie mam prawa się zakochać, bo wtedy ta osoba zginie. Kto wymyślił to popieprzoneprawo?!– My – odpowiedzieli. No tak – krótko, zwięźle i na temat. Tak wyglądała większa część rozmów, kiedy ktoś chciał zrobić coś nie po ichmyśli.– Jesteś nie tylko osobą o wyjątkowych zdolnościach, ale także strzegącą tajemnicy Liczyrzepy, nie my Cię wybraliśmy i nie wiemy kiedy i czy w ogóle pojawi się kiedykolwiek twój następca – tym momencie uświadomiłam sobie, że rzeczywiście bogowie są leniwi i tylko patrzą, kiedy mogą wysłużyć się kimś innym, aby tylko samemu nie robić nic. Tylko narzekać. O tak, to lekki uśmiech Filipa i już wiedziałam, że użył swojego daru i przeczytał moje myśli. Tak, ten najpotężniejszy z nas to potrafił, ale musiał stać blisko swojej domniemanej ofiary, żeby cokolwiekwyczytać.– To kogoś znajdźcie, przeszkolcie czy jak tam chcecie, ale ja chcę być normalną kobietą, a nie kimś kto w społeczeństwie niedługo będzie uznawany za starą pannę i jakiegoś dziwoląga. Nie chcę mieć nic wspólnego z magią, demonamii innymistworzeniami.– Zakochałaś się… eh… i wiesz, że grozi mu niebezpieczeństwo. – Liczyrzepa stwierdził bez zbędnych ceregieli to, co chciałam im od samego początku przekazać, ale o czym w gwieździste niebo pełna zadumy. Zrobię wszystko żeby mieć go przy sobie iuratować.– Ogary zaczynają się koło nas kręcić. – stwierdziłam ze smutkiem, gdyż nawet ja tych diabelskich stworzeń nie potrafiłam powstrzymać. Służą Welesowi, piekielnemu Bogowi, który pilnuje bram Czyśćca, i tylko On ma nad nimi władzę. – Mi nie zrobią krzywdy, ale nie będę patrzeć i czekać aż stanie się tragedia. Dlatego tu jestem i dlatego waswezwałam.– Kimże jest ten człowiek, że chcesz wyrzec się swojego dziedzictwa? Czy jest tego wart? – mnie rozumiał. Mówiono, że sam się kiedyś zakochał, lecz jako najpotężniejszy nie mógł nic z tym zrobić, więc uciekł i zamieszkał głęboko w górach, żeby zapomnieć. Owa panna była przez jakiś czas pilnowana, ale gdy tylko Ogary zrozumiały, że nic ich już nie łączy i że nie mogą już jej zrobić krzywdy, słuch o niej zaginął. Chodziły pogłoski, że zakochała się w kimś innyma później zniknęła. Najprawdopodobniej wyjechali z kraju, choć nikt nie mógł tego potwierdzić. Nikt też nie mógł jej szukać. Tak nakazywało nasze prawo. Od tamtej pory Filip z dwójką Bogów tworzą najpotężniejsze trio, jakie kiedykolwiek widziałam ipoznałam.– Jest moim światłem – z rozmarzeniem przymknęłam oczy – słońcem rozpoczynającym dzień i iskrą pokazującą drogę w nocy. Moim bijącym sercem i rytmem nadającym mu życie. Moim sensemistnienia.– To jest tylko głupie ludzkie gadanie. Dziś go kochasz, jutro możesz nienawidzić i co wtedy?! – przerwał mi Karkonosz ze złowrogim błyskiem w oczach, po czym zaczął nerwowo chodzić wkoło swojego głazu. – Poza tym nawet My nie mamy takich mocy, żeby ci w tej kwestiipomóc.– Wy nie macie mocy? To niby kto ją ma? Tylko Wy znacie każdą magię jaka istnieje, umiecie sporządzić każdy napar z ziółek, nawet ten ratujący życie. Musi być jakiś sposób, żebym była zupełnie normalna i nie wmówicie mi, że tak się ode mnie i zapatrzyliw ciemność spowijającą góry – w cudowne widoki, za dnia tak chętnie przez wszystkich podziwiane. Wiem, że liczą się z tym, iż nie odpuszczę. Poza tym to Oni wszystkiego mnie nauczyli i wpoili mi nasze prawo, którego tak kurczowo odwrócił mroku, pod czarną peleryną chował kolejne trzy swoje twarze ustawione na wszystkie strony świata i ukazywał tylko jedną. Nigdy nie pokazał mi równocześnie więcej niż jednąnaraz.– Jest jeden sposób. Jeden jedyny. Ale nie daje stuprocentowej gwarancji na to, że nigdy sobie nie przypomnisz o magii – stwierdził niechętnie po dłuższej chwilinamysłu.– Jak to nie przypomnę sobie o magii? – zdumiona i zszokowana stałam w ciemności naprzeciwnich.– Nie ma magii na to, żeby wyzbyć się tego co zostało nam dane raz na zawsze. Ale jest sposób, żeby to wyciszyć, uśpić i zapomnieć, lecz nie jest tonieodwracalne.– Nigdyo czymś takim nie słyszałam. Co więcej nigdy nie wspominaliście mi na Waszych lekcjach, że coś takiegojest.– Myśleliśmy, że nigdy nie będzie to potrzebne. Nikt nigdy nie przyszedł do nas z taką prośbą. Wszystkim odpowiada to, że są „inni”, że potrafią więcej niż zwykły człowiek. Nikt nie chciał się tego wyrzec wprost. Owszem, może czasem kombinowali jakieś napary z ziół na zmianę świadomości – ale tylko dlatego, że rywalizowali między sobą o to, kto jest lepszy imądrzejszy.– Nie powiedziałabym, że nikt nie chciał i dobrzeo tymwiecie.– To nie jest tak – odezwał się Filip. – Na pewno słyszałaś różne pogłoski i opowieści o mnie – skinęłam głową – ale ja nie prosiłem o to co ty. Ja wiedziałem, że nie ma takiej możliwości. Nie ma odwrotu. Ale to jest zupełnie inna sprawa. Wiesz kim jestem i jakie mam stanowisko. Wiesz, że jestem ponad Wami i nie mogę tego zmienić. Ja straciłem swoje człowieczeństwo, swoją miłość. Naszego prawa nie można zmienić, niestety. Ale mam nadzieję, że tobie Bogowie będą przychylni i poznasz chociaż przez chwilę zapach prawdziwej miłości, a nie tym momencie dwie postacie zmroziły go wzrokiem. Nie takich słów spodziewali się po Filipie. Jednak tkwiła w nim cząstka człowieczeństwa, której go nie pozbawili mimo swoichnauk.– A więc jest pewien sposób – kontynuował. – Trudny dla nas, bo musimy przysposobić ci opiekuna. Musi cię chronić, gdyż nigdy więcej nie będziesz mogła pojawić się w tym miejscu, bo czarpryśnie.– Nie bardzo rozumiem. – Stałam już kompletniezdezorientowana.– Możemy wytworzyć w twojej głowie mur oddzielający życie z magią od normalnego człowieczeństwa. Będziesz żyła jak do tej pory, tylko wszystkie twoje zdolności zostaną schowane za ścianą. Nie będziesz pamiętać o nich, o nas, o demonach, z którymi walczyłaś by chronić ludzi, ani o naszejtajemnicy.– A w którym miejscu jest haczyk? – Musiał być i byłam tego pewna, że nie wszystko jest takie piękne jak sięwydaje.– Otóż nigdy więcej nie możesz pojawić się przy grobie Karkonosza, gdyż magia tego miejsca sprawi, że mur w twojej głowie pęknie, a my nie wiemy jakie będą tego konsekwencje oprócz tego, że wszystko sobie przypomnisz. Wyczułam bijący od niego smutek. – Jako twój opiekun nie mogę i nie chcę pozwolić na to, żeby coś ci oniemiała i nie rozumiałam już nic. Niby nie ma takiej magii, żebym mogła żyć jak normalny człowiek i raz na zawsze zapomnieć o swoich zdolnościach, a z drugiej strony pojawia się coś, dzięki czemu jest jakiś cień nadziei, tyle że niesie ze sobą pewne zagrożenie. Miłość, ta prawdziwa, potrafi przenosić góry, dlatego wiedziałam, że cokolwiek miało by się stać i tak złapię się każdego sposobu, aby być w tyłem do lasu spojrzałam odruchowo w lewo, gdzie mieścił się dobrze wszystkim znany grób Karkonosza. Niby grób, choć tak naprawdę w niczym go nie przypominał. Cóż, to tylko wielka granitowa płyta z niemieckim napisem RÜBEZAHLS GRAB. Wielki napis i wielka legenda, że to właśnie pod nią znajdują się wrota do podziemnego królestwa Ducha Gór. Gdyby tylko ludzie wiedzieli ile jest w tym prawdy, nie wiem czy wtedy to miejsce byłoby tak chętnie i tłumnie odwiedzane. Powinno być raczej oznaczone tabliczką: „Miejsce, w którym legendy stają sięrzeczywistością”.O tak, to byłby idealnynapis.– Spodziewam się, że nie możecie mi zrobić tego Waszego domniemanego muru w głowie od razu? – stwierdziłam bardziej, niż zapytałam. Wiem, że u Nich nic nie jest łatwe i natychmiastowe. Pewnie myśleli, że zagrają na czas i zmienię decyzję. Nic bardziejmylnego.– Powiedzieliśmy, że jest sposób, ale nikt z Nas nie powiedział, że tego chcemy i że to zrobimy. To zbyt ryzykowne. Nie wiemy co się stanie z tobą gdy mur pęknie i twoje wspomnienia zaleją ci głowę. Musimy w jakimś stopniu podzielić twoją duszę na dwie części. A ludzka dusza to nie gumowa piłka. Jest wrażliwa i nietrwała, ale silniejsza niż możesz sobiewyobrazić.– Na dodatek powrócą wtedy Ogary, a wiesz jakie to niebezpieczne stworzenia. Będziesz zbyt słaba, żeby go ochronić. A kiedy twój wybranek przywita się z nimi, przepadniew Czyśćcu raz nazawsze.– Chyba sobie żartujecie. Nie dam się nabrać na te Wasze gierki. Skoro jest jakiś sposób, pomóżcie mi. A ja przysięgam Wam, że jeżeli ten mur pęknie z mojej winy, pogodzę się z moim przeznaczeniem, jakiekolwiek będą tego konsekwencje. Poddam się wtedy i je poniosę. Ale nie zastraszycie mnie, wmawiając takie niestworzone historie – powiedziałam i zaczęłam przyglądać się mimice ich twarzy. Porozumiewali się bez słów, a gdy moje oczy przyzwyczaiły się wystarczająco do ciemności, mogłam i ja zrozumieć lepiej o czym rozmawiają. Wiedziałam, że już podjęlidecyzję.– Za dwa dni będzie pełnia księżyca, przyjdź tu przed świtem, tylko wtedy możemy odprawić ten rytuał. Tylko wtedy czar zadziała. Ale pamiętaj, to kruche naczynie, a każda decyzja niesie za sobą jakieś konsekwencje. Jeśli to pęknie, nie będziemy w stanie Ci pomóc i was uratować. Uprzedzając twoje pytanie – tak, was, gdyż wtedy nie tylko ty będziesz w niebezpieczeństwie, ale również on. Od chwili przemiany będziecie jednością i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. My rezydujemy tutaj, na Ziemi i nie mieszamy się w sprawy ciemności. A kiedy mur pęknie, już nie nas będziesz potrzebować, tylko władców piekieł. To nie nasza działka i nigdy nie wchodzimy sobie w drogę. Takie mamy zasady – bez wahania się, że to On podejmie ostateczną decyzję. W końcu mówiono o nim, że jest najwyższym z Bogów. To inni go słuchali. Nikt nie odważył się nigdy mu przeciwstawić. Wiadomo, po cichu każdy gadał i był najmądrzejszy, ale powiedzieć mu prosto w oczy nikt się nie odważył. Według mnie normalni ludzie mieli z Bogami więcej wspólnego niż się spodziewali. Ile to miałam do czynienia z tymi rzekomo „normalnymi”, gadali za moimi plecami, a gdy tylko mnie zobaczyli to rozmawiali ze mną tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Zresztą każdy takie sytuacje miał w swoim życiu chociażraz.– Decydujeszw tym momencie o życiu was obojga, nie tylko o twoim. Przemyśl to dokładnie jeszcze raz – odpowiedział Karkonosz – jakąkolwiek byś podjęła decyzję, będziemy w tym miejscu za dwa dni dokładnie o północy. Poczekamy na ciebie tylko do świtu, kiedy będziemy mogli spełnić twoje życzenie. Masz mało czasu, ale wierzę, że podejmiesz właściwą decyzję. Pamiętaj, że jeśli zrezygnujesz teraz, już nigdy nie proś nas o to, o co mgła spowiła miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stali. Uciekli do swoich podziemi. No tak – tego można się po nich spodziewać. Za każdym razem to oni decydują, kiedy skończyć spotkanie. Cieszyłam się jednak, że to mnie pozostawili wybór. Cholera, nie wiedziałam jednak, jak poważne mogą być tego konsekwencje. Mam dwa dni na podjęcie decyzji. Czas pokaże jaką podejmę. Nie chcę narażać ukochanego na niebezpieczeństwo, ale w obecnej sytuacji już jest narażony i pilnuję go na każdym kroku. Gdyby się dowiedział, że wszędzie noszę ze sobą sól na duchy a tym bardziej, że wsypuję mu ją po ziarenku do kieszeni, uznałby mnie za stuprocentową wariatkę. Tak samo gdyby się dowiedział, że breloczek do kluczyków, który ode mnie ostatnio dostał to Klucz Salomona, a nie po prostu zwykła ozdoba. Dopiero się i pobiegłam w się będę odjutra.– Rozdział 2 –5 lat później– Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam! A może bardziej niech żyje mi. Wszystkiego najlepszego kochanie. – Usłyszałam z ust wewnętrzny zegar jeszcze się nie obudził i nie bardzo wiedziałam, gdzie jestem i chwilę zajęło mi dojście do siebie po tym, jak wyrwał mnie ze snu śpiew tego najważniejszego. Jakub pod tym względem był best of the best. Takich niespodzianek jak on, nie robił nikt. Pamiętał o każdej ważnej dla nas dacie. Urodziny, imieniny, rocznice nie były właśnie dziś obudził mnie śpiewem w dniu moich trzydziestych urodzin – zadowolony, z bananem na twarzy, co najmniej jakby wygrał że śpiew to dopiero początek. Nie budziłby mnie skoro świt bez powodu, w dodatku wiedząc, że mamy kilka dni zasłużonego wolnego, normalni ludzie nazywają tourlopem.– Dziękuję kochanie – odpowiedziałam, po czym dostałam powolnego, namiętnego całusa. Patrzyłam wielkimi oczami, gdy wyciągnął zza pleców bezowy torcik w kształcieserca.– Wiesz, że mam słabość do słodyczy. Kocham cię najmocniej na świecie. A zaraz po tobie są takie właśnie słodkości – odpowiedziałam zuśmiechem.– To jeszcze nie wszystkie niespodzianki – odpowiedział – przyniosłem ci kawkę ty mój kawoszu. Mam nadzieję, że godzinka ci wystarczy na ogarnięcie się i spakowanie najpotrzebniejszychrzeczy.– Jak to pakowanie? – zapytałam.– A no pakowanie. Zabieram cię kochanie w podróż i chciałbym, żebyśmy wyjechali najpóźniej około siódmej, aby obiad zjeść już się z piskiem i rzuciłam mu się na szyję. Kochamy góry prawie tak samo jak siebie. Zauroczyły nas jakieś pięć lat temu i nawet wcześniejszy mój niefortunny wypadek tego nie zmienił. Zasłabłam na szlaku. Pech chciał, że wyszłam wtedy sama na krótki spacer. Kuba przygotowywał auto, gdyż rano mieliśmy wyruszać do domu. Niestety pobyt wydłużył się o kilka dni, które spędziłam w szpitalu w Jeleniej Górze. Upadając, uderzyłam głową o konary drzew. Znaleźli mnie na tym szlaku przypadkowi przechodnie. Miałam szczęście bo było już ciemno, a im wydłużyła się droga. Gdyby nie oni, nie wiem jak by się ta moja eskapada skończyła. Ocknęłam się i podprowadzili mnie do stojącej nieopodal willi, w której wynajmowaliśmy apartament. Kuba twierdził, że nie było mnie jakieś pół godziny, ale nie byłam pewna ile tam leżałam. Pamiętam tylko, że dotarłam do tzw. Złotego Widoku, by ostatni raz podziwiać widoczne stamtąd góry i malowniczy zachód słońca. Cóż, całe szczęście, że skończyło się na kilku porządnych siniakach. Czasem miałam wrażenie jak gdyby przez ten wypadek moja pamięć szwankowała, nie pamiętałam pewnych sytuacji, albo miałam jakąś małą lukę we wspomnieniach. W końcu uznałam, że po prostu to tylko pamięć płata mifigle.– Jedziemy w to samo miejsce do Szklarskiej Poręby, w którym byliśmy wcześniej. Nawet udało mi się wynająć ten sam apartament co wtedy. Wyobraź sobie, że właściciel – pan Rafał, doskonale nas pamięta i twój wypadek również. Kazał mi cię pilnować – powiedział Kuba ze śmiechem, po czym zaczął kroić mój tort. Zauważyłam, że nawet zrobił sobie kawę – taką samą jak dla mnie, mimo że nie jest kawoszem a kawę pije naprawdęrzadko.– Wiesz, te kilka dni odpoczynku dobrze nam zrobi. A spacery po znajomych Karkonoszach nas odprężą. Szkoda, że tak rzadko tam jeździmy – odpowiedziałam zgodnie zprawdą.– Chciałem ci tylko zapowiedzieć, że po ostatnim twoim wypadku nigdzie cię samej nie puszczę, więc nawet o tym nie myśl, żebyś się sama gdzieś wybierała. A gdy wrócimy, zrobimy małą imprezkę. Już mówiłem Oli, jak zwykle jest tym zachwycona. Tak więc, teraz wczasy, a później główna impreza – dodał jak tu go szalony mąż i przyjaciel w jednym. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że znamy się od czwartej klasy podstawówki. Gdzieś te nasze losy mijały się obok siebie, aż w końcu wybuchło wielkie uczucie i jesteśmy nierozłączni pod jesteśmy idealni, czasem kłótnie i wymiana zdań. Ale to trwa tylko chwilę, a już po kilku minutach jedno tuli się do drugiego. Tego nam zawsze wszyscy zazdroszczą. Nikt nas nigdy nie poróżnił. Nikomu się to nigdy nie udało. O tak, mamy swoich wrogów, czy może tych jak to się mówi „życzliwych”. Ludzie w tych czasach zazdroszczą wszystkiego. Pozycji, pieniędzy, wszystkich dóbr materialnych, na dodatek ci najbardziej urażający innych, najmniej robią, żeby cokolwiek w swoim życiu zmienić. Trzeba się na nich uodpornić i zbywać śmiechem. Niestety na niektórych ludzi nie ma sposobu, a przynajmniej jeszcze go niewymyślono.– Niestety, nasza praca, a bardziej moja nie pozwala nam na częste wypady i dobrze o tym wiesz – kontynuował. – Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni – dodał.– Wiem kochanie – powiedziałam – ale dziś nie jest dzień na smutki. Jedziemy w góry, tratata!! – Zaczęłam śpiewać i skakać po łóżku jak małe dziecko. Ale co mi tam, dziś jest wolna chwila w naszych grafikach jest przez nas wykorzystywana w stu procentach. Mieszkamy w Szczecinie, Kuba jest tu dyrektorem w firmie budowlanej. Nawał prac i obowiązków, związanych z budową nowego centrum handlowego, nie pozwala mu niestety na dłuższy okres wolnego od pracy. Ja, jako trener personalny, wykonuję wolny zawód, ale również mam swoje obowiązki. Kocham tę pracę i ludzi, którym pomagam odzyskać nie tylko figurę, ale – co najważniejsze – wiarę w siebie. Pomagam im odnaleźć poczucie własnej wartości, bo tego, szczególnie kobietom, najbardziej brakuje. Nasze spotkania to nie tylko ćwiczenia, ale przede wszystkim rozmowy, przy których bardzo często pojawiają się łzy. Problemów jest masa, jednak prawie każda kobieta, która zgłasza się do mnie o pomoc, za cel stawia sobie bardziej to, żeby stać się silną jaką była kiedyś, a te zbędne kilogramy są zawsze na drugim miejscu. Cóż, trzeba oderwać się od otaczającej rzeczywistości i poddać się błogiemu lenistwu na szlakach. Czas na pakowanie, pomyślałam i zaczęłam przegrzebywać szafę w poszukiwaniu butów trekkingowych i ciuchów odpowiednich na godziny zajęło mi ogarnięcie siebie i spakowanie nam walizek. Akurat gdy kończyłam do sypialni wskoczył mójmałżonek.– Spakowałaś już wszystko? Zaniósłbym już walizki do auta. Muszę jeszcze sprawdzić olej i powietrze w kołach, a ty w tym czasie zjedz coś. Po drodze zatrzymamy się na jakieś śniadanie, bo nie chcę żebyś jechała o pustym żołądku – zakomunikowałKuba.– Już nas spakowałam. Walizki możesz zanieść – powiedziałam. – Zrobię sobie jakąś szybką kanapkę i możemyjechać.– No dobrze, to ja idę na podwórko. Gaz już zakręciłem. Jak będziesz wychodzić, wyłącz tylko korek od prądu ten pierwszy polewej.– Daj mi dziesięć minut i wyjdę. Zabierz tylko wszystko żebyśmy nie musieli zawracać bo wiesz, że to przynosi pecha – odpowiedziałam ze śmiechem. Wiedziałam, że nie wierzy w żadne tam zabobony. To facet twardo stąpający po ziemi, a przesądy go irytują. Ja natomiast wolałam dmuchać na zimne. Nigdy nic nie wiadomo, wolę nie kusić losu. Zawsze mu tak mówiłam. Choć teraz już nie zwraca mi uwagi, tak jak wcześniej, że przesadzam, to i tak widziałam w jego oczach bardziej rozbawienie takimi sytuacjami niż wcześniejsze rozdrażnienie z domu kręcąc głową, jednak nie umknął mi jego wymaszerowałam chwilę później z jakimś dziwnym przeczuciem nie do opisania. Coś we mnie drgnęło. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Czułam, że coś odnajdę. Coś co ciągle umyka mojej podświadomości. Lekarze twierdzili, że to tylko stres pourazowy spowodował, że moja pamięć chwilami płata figle. Ale ja czułam, że to nie w tym rzecz. Pamiętałam wszystkich i wszystko, a zaniki były chwilowe w pojedynczych sytuacjach. Jakby ktoś wyciął mi niedogodne fragmenty zdarzeń. Jakby klatka z filmu zniknęła. Od chwili wypadku stałam się też bardzo wrażliwa. Jak to mówił mój luby, chyba tylko ja potrafię rozpłakać się oglądając w kinie smerfy, bo Smerfetka umiera a reszta jej towarzystwa swoją magią przywraca ją do życia. Cóż w tamtej sytuacji największy ubaw miała ze mnie córka Oli, bo ciocia płacze na bajce. No ale zawsze twierdziłam, że lepiej mieć więcej uczuć niż nie mieć ich wcale. Tak że trudno, co ma być jeszcze parasolkę pod pachę i wymaszerowałam pewnym krokiem na nasze podwórko gotowa dopodróży.– Uprzedzając twoje pytanie: tak, wszystko wyłączyłam i zamknęłam. Możemyjechać.– Zuch dziewczyna. Wskakuj i ruszamy. Musimy tylko odwiedzić stację paliw, ale to nawet gdzieś po drodze. Zostawiłem wczoraj zapasowe klucze u rodziców, obiecali wpadać codziennie i sprawdzać czy nic się niedzieje.– Super, dziękuję kochanie za wszystko – odpowiedziałam z uśmiechem i złożyłam na jego ustach później jechaliśmy już drogą S3 w kierunku SzklarskiejPoręby.– Rozdział 3 –Siedziałam wygodnie w skórzanym fotelu i rozkoszowałam się zapachem wnętrza naszego samochodu. Czarna, lśniąca niczym najjaśniejsza gwiazda maszyna, oznaczona czterema srebrnymi pierścieniami. Jest dla mnie jak nałóg. Tak jak kawa, uważana za napój bogów, uzależniająca od swojego smaku i aromatu, tak i nasze auto, doskonale dopracowane i zadbane przez Kubę, jest dla nas jeżdżącym ideałem. Jedno z wielu naszych marzeń, które skrupulatnie staramy się spełniać w miarę największym wrogiem jest czas, którego tak naprawdę mamy małą garstkę. Kuba to wspaniały mąż, jednak jego zobowiązania wobec firmy zajmują większą część każdego dnia. Gonią go terminy i nie jesteśmy w stanie tego przeskoczyć. Niejednokrotnie widzimy się przelotnie, czasami wręcz tylko na chwilę wieczorem przy szybkiej kolacji. O ile kanapkę zjedzoną w biegu i szklankę świeżo wyciśniętego soku można nazwać kolacją. Powiedziałabym bardziej, że spóźniony lunch, po którym mój małżonek powraca – jak to twierdzi tylko na chwilkę – dokończyć dokumenty z budowy. Po czym ta chwila zamienia się w godzinę lub dwie, a ja w tym czasie zdążę pogrążyć się w oczy, rozkoszując się napływającymi wspomnieniami. Pamiętam jak zawsze uciekałam od wszelkiego rodzaju ćwiczeń. WF był dla mnie lekcją życia i czarną magią, na której czułam się jak przybysz z odległej galaktyki. Wiedziałam o tym ja i widzieli trenera zrobiłam po skończeniu studiów, kiedy babcia poważnie zachorowała. Był to rak, zwany chorobą dwudziestego pierwszego wieku, wydający nieodwołalne wyroki. Na pytanie dlaczego, odpowiadam, że uciekałam od bólu. Wiedziałam, że ją stracę a ta myśl była dla mnie nie pomagał mi wyłączyć się chociaż na chwilę od tego, o czym nie chciałam pamiętać. Halinka była osobą, która mnie tak naprawdę wychowała, a strach przed jej utratą był dla mnie niewyobrażalny. Wtedy myślałam, że każdy przebiegnięty kilometr, każda kropla potu spływająca po moim ciele oddali mnie na bezpieczną odległość od tego co było nieuniknione. Ale to była iluzja, w której mimowolnie zatraciłam się, nie zdając sobie z mnie ta strata tym bardziej, że nigdy nie poznałam swojego ojca, a matkę straciłam w wieku dziesięciu lat, kiedy to zginęła w wypadku samochodowym w górach. To babcia mnie wychowywała i była tak naprawdę jedyną bliską mi osobą. Później doszedł dopiero mój mąż i nasz pies Herkules, piękny złoty labrador, którego uratowaliśmy przed życiem w zapomnieniu w schronisku. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, gdy uciekł z posesji i wpadł pod samochód. Właściciele nie chcieli opiekować się kaleką. Oddali go chwilę przed tym, gdy zdecydowaliśmy, że w naszym nowym domu potrzebujemy pupila, o którego będziemy się troszczyć. Jak to twierdzi Kuba, ktoś musi mi towarzyszyć w moich porannych biegach i mnie bronić, bo w tych czasach to nigdy nic nie wiadomo. Herkules, mój dzielny towarzysz wygrał walkę o życie, a rehabilitacja pomogła mu powrócić do nad tym jak nazwać naszego nowego domownika była dość długa. Spieraliśmy się jak małe dzieci w bitwie o to kto ma najlepszą i najfajniejszą zabawkę. W rezultacie decyzję podjęliśmy wspólnie. Otrzymał imię dzielnego kiedy jako trener zaczynam współpracę z nową grupą, czy też z indywidualnymi osobami poznajemy się poprzez szczerą rozmowę. Kilka słów o sobie, swoim życiu i o tym, dlaczego jesteśmy w tym miejscu. Najlepsze jest to, że każdy myśli, iż tego wszystkiego nauczyłam się w jakiejś prestiżowej szkole sportowej. No i zaraz zdziwienie, że to co robię to moja pasja, a nie zawód. O tak. Jestem dyplomowanym specjalistą administracji. Pracę biurową też kocham tak samo wszystkim czuję wewnętrzną potrzebę pomocy innym. Ludzie zgłaszają się do mnie z wieloma problemami. Tak, właśnie z problemami. Zbędne kilogramy stoją w większości przypadków na drugim miejscu. Pewność siebie to jest to, czego tym kobietom brakuje. Wstyd, który nimi kieruje, gdy przychodzą po raz pierwszy, jest nie do opisania. Brak poczucia własnej wartości bije od nich że w jakimś stopniu wszystkie moje podopieczne uspokajam. Daję jakąś małą iskierkę nadziei na lepsze jutro. Rozpalam w nich to coś, co pomaga im w walce o które czują się wypalone w rodzicielstwie tylko dlatego, że mąż spędza najwięcej czasu w pracy i nie pomaga w prowadzeniu domu, czy zajmowaniu się dziećmi czują się też niepotrzebne i zapuszczone. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zapomniały o sobie. Skupiając się tylko na dzieciach, domowych zakupach i codziennych czynnościach, zatraciły się w tym wszystkim do tego stopnia, że czują się więźniami we własnym domu. Tego domu, który z miłością tworzyły, a który w tej chwili wydaje się tak odległy od wyidealizowanego dziewczyny z talią osy, którym nic nie brakuje, pojawiają się w moich progach po pomoc bardziej psychologiczną niż fizyczną. Szykanowane i wyśmiewane przez ludzi pełnych zawiści i zazdrości o ich wygląd, w pewnym momencie pasują i nie dają sobie rady z tym wszystkim. Zatracają się w sobie i nabawiają się kompleksów, których w rzeczywistości w kwiecie wieku, młode babcie, które czują się niepotrzebne i odepchnięte na dalszy plan tylko garstka osób i problemów, które przechodzą przez moje ręce. Bowiem trener kształtuje nie tylko ciało, lecz także duszę. Staram się podnieść ich samoocenę do tego stopnia, żeby same mogły obiektywnie spojrzeć na swoje życie i dokonać w nim zmian, na które nigdy nie miały odwagi. To jest tylko mały krok, a cieszy jak żaden inny. Każda podjęta decyzja pociąga za sobą kolejną i kolejną. To nasze małe domino, i tylko od nas zależy, w którą stronę potoczą się jegolosy.§§§– Nie dopilnowałeś swoich spraw Filipie – rzekł Karkonosz, spoglądając w Zwierciadło Życia. – Ona do Nas wraca i to szybciej niż podejrzewaliśmy. Ha, wiedziałem, że prędzej czy później to nastąpi. Nie można uciec od swojego przeznaczenia, a ty uparty na to pozwoliłeś, nie patrząc na konsekwencje, które mogą z tego wyniknąć. Nie uważasz, że za długo już trwała ta cała maskarada i zabawa w kotka i myszkę? Mówiłem, że magii nie można ot tak się wyrzec, bo ma się takie życzenie. Wy śmiertelnicy nigdy tego nie zrozumiecie – zaśmiał się wprost w oczy najpotężniejszego człowieka, któregostworzył.– Nie pozwolę na to, żeby stało się coś wbrew jej woli! Obiecałem to! Czy wy zawsze musicie stawiać na swoim, nie patrząc na to co ludzie mają do powiedzenia? Przyznajcie się lepiej, który maczał w tym wszystkim swoje palce i przestańcie się tak z tego cieszyć. Nic nie jest jeszczeprzesądzone!– Dobrze wiesz jakie były warunki umowy, którą przypieczętowała z nami kilka lat temu. Kiedy tylko zjawi się w tym samym miejscu, zbudowana bariera pryśnie jak mydlana bańka. A ona do nas powróci – z nie mniejszym uśmiechem odparł Świętowit. – Ale pamiętaj drogi Filipie – nie osądzaj nas pochopnie. To nie my ją tu ściągamy, może to tylko dziwny zbieg okoliczności, a może jej umysł powoli przepuszcza wspomnienia, chociaż pewnie to tylko przypadek, zupełnie czysty przypadek. – Zamyślił się. – Więc daruj sobie te swoje morały i zarzuty. Nic nie jest jeszcze przesądzone. Wszystko się może i pogarda widoczna na jego twarzy wystarczyła za tysiącsłów.– Och Filipie, wiemy, że to twoja najważniejsza i najlepiej wyuczona podopieczna, ale niektórych wydarzeń nawet ty nie jesteś w stanie zatrzymać. Wszystko toczy się w swoim rytmie. Powoli, do przodu, aż dojdzie do swojego spełnienia i mimo napotkanych trudności zawsze da sobie radę. Los jest nieprzenikliwy i nawet my nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, co byśmy chcieli. – Zobaczył pełen pogardy wzrok śmiertelnika, zawahał się i stwierdził: – No dobra, może i jesteśmy w stanie wszystko przewidzieć – wiem. Ale jak to sam kiedyś powiedziałeś, jesteśmy zbyt leniwi na pewne kwestie. Wystarczająco napracowaliśmy się przy tworzeniu tego muru, bo twojej największej księżniczce zachciało się normalnego życia. Nawet nie wiesz jak tego żałuję. Dobrze wiesz, że mogła być teraz jeszcze potężniejsza niż była wtedy. Dobrze wiesz, że nigdy nie zgodzilibyśmy się zrobić tego co zrobiliśmy, gdyby nie Ty i Twoja chora tajemnica! – dodał. – Ja chyba nigdy nie zrozumiem ludzi. Nie! Ja ich nawet nie chcę rozumieć! To najlepsze co Karkonosza zaszokowały Filipa, który przyglądał się temu wybuchowi z pewnej bezpiecznej odległości. Bogowie nigdy nie rzucają słów na wiatr – pomyślał – i tylko w kilku sytuacjach wybuchają gniewem. Więc są dwie odpowiedzi: albo naprawdę aż tak żałują tego, że największa młoda czarownica – w ich mniemaniu – dzięki ich pomocy zapomniała o tym, o czym według nich nie da się zapomnieć, albo – drugie wyjście, po prostu są wściekli o to, że ktoś próbuje zburzyć ich dzieło. W końcu pierwszy raz użyli zakazanego zaklęcia w stosunku do człowieka, i jak sami mówili, nie wiedzieli do końca czy zadziała. Ku ich zdziwieniu i uciesze wszystko udało się pomyślnie, bez żadnych komplikacji. Był to ich duży sukces i temat do pochwał ze strony braci i sprzymierzeńców. Ich duma nigdy nie pozwoliłaby na to, by stwierdzić, że coś jest nie po ich myśli. Tylko gdzie leży prawda? Jak daleko są skłonni posunąć się, żeby ratować swoje dobre imię? Wiem jedno, nie pozwolę Im jej skrzywdzić. A jeśli rzeczywiście Joanna tu wróci i mur pęknie, to na pewno nie pozwoli skrzywdzić uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na dwie postacie siedzące wokół stołu i grające w karty oczami pełnymi zadumy – Ci, których bali się inni – siedzą sobie i grają beztrosko pierwszy rzut oka wyglądają na zwykłych śmiertelników. Ileż to razy wychodzą z ukrycia i spacerują znanymi górskimi szlakami, ileż to razy rozmawiają z napotkanymi wędrowcami i nikt niczego nie podejrzewa. Nikt nikogo się nie boi. Niby tacy zwykli, a równocześnie inni. Gdyby tylko ludzie wiedzieli co może czaić się na nich wszędzie, w każdym zakamarku ziemi, świat wyglądałby zupełnie inaczej. spróbować ją ostrzec – pomyślałFilip.– Rozdział 4 –– Kochanie, najwyższy czas na jakąś porządną dawkę kofeiny i chwilę na rozprostowanie nóg. Wiesz, że ja i zbyt długie siedzenie bez ruchu to dwie sprzeczności – stwierdziłam z uśmiechem, próbując rozciągnąć się jako tako na miejscu pasażera. – I zadzwońmy do twoich rodziców jak tam sprawuje się nasz Herkules. Najchętniej to wzięłabym go ze sobą. Nie lubię go zostawiać samego. Gdyby nie to, że u rodziców czuje się tak samo jak u nas, już by siedział na tylnym miejscu pasażera w naszymaucie.– Wiem, ale nie wszędzie moglibyśmy go wziąć, a to jest mało komfortowe. Nie panikuj, nic mu nie będzie. Rodzice go uwielbiają prawie tak samo jak Ciebie – odparł Kuba z uśmiechem. – Sprawdź na GPS-ie najbliższą stację, czy przydrożną restaurację. O ile dobrze pamiętam, niedaleko powinien być jakiśzjazd.– OK – odpowiedziałam i włączyłam tym momencie przed oczami pojawił mi się mrok i małe białe plamki, migocące niczym gwiazdy w bezchmurną noc. Z każdej strony otaczała mnie ciemność i głos przemawiający niby gdzieś w oddali, lecz zbliżający się nieuchronnie. Ciągle powtarzające się słowa: Nie powinnaś tam jechać, zawróć. Twarz wyłaniająca się z otchłani czarnego tunelu owinięta szczelnie ciemnym kapturem. Kim jesteś? Były to jedyne słowa, które zdołałam wypowiedzieć w myślach do tajemniczej postaci, zanim odpłynęłam pociągnięta wnicość.§§§– Asia! Asia! – Głos, który zaczął do mnie docierać, wydawał mi się bardziej znajomy niż ten, należący do zakapturzonej postaci, która jeszcze przed chwilą podążała w moją stronę i której mimo ogromnego wysiłku nie udało mi się zidentyfikować. też odczuwać dziwne wstrząsy moim ciałem i lekkie łaskotanie po twarzy. Nie, to nie łaskotanie. Ktoś uderzał mnie delikatnie palcami, nawołując mojeimię.– Mógłbyś łaskawie nie trzaskać mnie po twarzy? – do końca wiedziałam jeszcze co się ze mną dzieje i gdzie się aktualnie znajduję. Zaczęło do mnie docierać, że to mój mąż tłucze mnie po twarzy. Całe szczęście, że starał się robić to w miarę delikatnie palcami i mam nadzieję, że nie zostaną mi po tym incydencie żadneślady.– Kochanie co się dzieje? Słyszysz mnie? Nic ci się nie stało? Nic cię nie boli? Odpowiedz coś, nie trzymaj mnie wniepewności!– Odpowiem jak tylko przestaniesz zadawać setki niepotrzebnych pytań. I przestań mną szarpać, przecież widzisz, że sięocknęłam!Przerażone oczy Kuby wpatrywały się we mnie jak w przybysza z obcej planety. Rzadko podnosiłam głos, a już szczególnie wpół przytomnie zaczęłam podnosić dziwnie ciężką głowę, nie mówiąc już o powiekach, które przypominały małe ciężarki. Chyba stąd wzięło się powiedzenie, że powinno się je w takim wypadku trzymać postawione na zapałki. Szkoda, że nie miałam żadnych że oprócz tego rozsadza mnie jakaś wewnętrzna energia, niepozwalająca do końca skoncentrować swoich myśli na tym wydarzeniu i zauważyłam też, że byłam zła. Zła, że nie wiedziałam co się ze mną właściwie stało i zła na Kubę, że tak usilnie wybudził mnie z transu, w który popadłam z niewiadomych przyczyn i nie wiedziałam kto do mnie wtedy mówił. Dlaczego miałam dziwne wrażenie, że to coś ważnego? Coś, co powinnam wiedzieć ale zupełnie tego nie pamiętam. A ten głos wydawał się dziwnie znajomy. Tylko pytanie – przed czym mnie przestrzegał i dlaczego nie widziałamtwarzy?– Przepraszam, że podniosłam na Ciebie głos, nie wiem co się ze mną dzieje – zwróciłam się do męża, który chyba jeszcze nie do końca doszedł do siebie po tym cozobaczył.– Kotek, ja niczego nie rozumiem. Poprosiłem tylko, żebyś sprawdziła na GPS-ie, czy w pobliżu nie ma jakiegoś zajazdu bo najwyższy czas na chwilę rozprostowania nóg. A
Na krawędzi szaleństwa – Banglijskie filmy z 1962 roku w reżyserii Cayne Anwaar. Na krawędzi szaleństwa 2017 Zalukaj Cały Film Twórca: Guluzar Beulah Produkcja: Tonja Shabir Dystrybucja: LaughStashTV, Dragonfly Productions Aktorzy : Rehanna Harjivan, Jory Shenai, Hayla Svetlana Muzyka: Amaya Imrana Przychody brutto: 826 274 864 $

opublikowano: 25-07-2022, 12:03 Posłuchaj Nastroje niemieckich przedsiębiorców spadły w lipcu mocniej niż oczekiwano, ponieważ wysokie ceny energii i zbliżające się niedobory gazu pchają największą gospodarkę Europy w objęcia recesji – wynika z poniedziałkowego sondażu agencji Reuters. FABIAN BIMMER / Reuters / Forum Instytut Ifo podał, że jego indeks koniunktury wyniósł 88,6, co jest najniższym poziomem od ponad dwóch lat. Firmy spodziewają się znacznego pogorszenia koniunktury w nadchodzących miesiącach, przy czym pesymizm jest szczególnie widoczny w sektorze przetwórczym, w którym odczyt wyniósł w lipcu -7,1 wobec 0,0 w czerwcu. © ℗ Podpis: Oskar Nawalany, Reuters

A.F. Brady w książce "Na krawędzi" przenosi nas w świat psychiatrii, gdzie rzeczywistość odbierana jest na tysiąc różnych sposobów. Opis. Uznana terapeutka Samantha James pracuje w centrum psychiatrycznym na Manhattanie. Codziennie ma styczność z wieloma chorymi psychicznie pacjentami.
Animal Planet Online HD – debiutował w Stanach Zjednoczonych 1 października 1996 roku, w Europie premierę miał 1 lipca 1997r. kanał tematyczny którego właścicielem jest Discovery Networks Europe. Obecnie Animal Planet emitowany jest w 70 krajach. Premiera Animal Planet w Polsce przypadła w październiku 1997 roku. Od samego początku tematem przewodnim były programy dokumentalne poświęcone zwierzętom i dzikiej przyrodzie. Na antenie stacji nadawane są głównie programy dokumentalne o zwierzętach i dzikiej przyrodzie a należą do nich między innymi: Dzikość bez cenzury, Na ratunek przyrodzie, Wszystko o psach, Wszystko o kotach, Szalone safari, Najdziksza Afryka, Łowca krokodyli, Życie zwierząt, Przedziwny świat owadów, Życie na krawędzi, Z rodziną wśród zwierząt, Wojny o wieloryby. Kanały które mogą Cię zainteresować: W położonym na 21 piętrze oknie luksusowego hotelu pojawia się mężczyzna (Sam Worthington). Wszystko wskazuje na to, że zamierza popełnić samobójstwo. Gdy na miejscu zjawia się policja, mężczyzna oświadcza, że będzie rozmawiał tylko z wybraną negocjatorką (Elizabeth Banks). Tymczasem w położonym po sąsiedzku budynku
Film online, za darmo z Lady Gagą na eskaGO. Dowiedz się więcej na temat filmu Lady Gaga - Na Krawędzi. Lady Gaga: Na Krawędzi - film za darmo, online, bez logowania jest na eskaGO. eskaGO to platforma rozrywki online, która pozwala słuchać muzyki, oglądać filmy oraz telewizję za darmo, bez rejestracji przez 24 godziny na dobą. Na eskaGO VoD można znaleźć między innymi dział O Gwiazdach, w którym zamieszczono film o Lady Gadze. Dokument Lady Gaga: Na Krawędzi powstał w 2014 roku. Czego możemy się po nim spodziewać? - Artyści łamali konwencje od początku istnienia rock and rolla, są stworzeni, żeby przekraczać granice tabu na scenie, w studiu i w życiu osobistym - wyjaśnia lektor w dokumencie na samym początku. >>> eskaGO - filmy online za darmo. Gdzie i kiedy oglądać? Tego z pewnością nie zabraknie w materiale o Lady Gadze. Będzie to doskonała okazja do zobaczenia wokalistki, która swoimi ekscentrycznymi strojami i szokującymi występami wpłynęła na współczesną kulturę. Przy okazji zachęcamy Was do obejrzenia na eskaGO innych filmów o gwiazdach, które zawładnęły światową sceną. Lady Gaga - Bad Romance
17Sc2Yb.
  • e17o1kquff.pages.dev/237
  • e17o1kquff.pages.dev/35
  • e17o1kquff.pages.dev/311
  • e17o1kquff.pages.dev/301
  • e17o1kquff.pages.dev/179
  • e17o1kquff.pages.dev/215
  • e17o1kquff.pages.dev/357
  • e17o1kquff.pages.dev/225
  • e17o1kquff.pages.dev/90
  • na krawędzi online za darmo